poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Spotkanie z hienami

-Udało się! Pozbyliśmy się Zazu!-wykrzykną Simba.
-Teraz możemy spokojnie poszukać cmentarzyska słoni!-powiedziała Nala.
Rozradowany skoczył na Nalę i przewrócił ją. Zaczęły się zapasy. Zręczna lwiczka ciągle nad nim górowała.
Nagle stoczyli się ze zbocza i wylądowali w dolinie. Tuż przed sobą zobaczyli ogromną czaszkę słonia.
-Znaleźliśmy cmentarzysko! ucieszył się Simba.
-Grr! Tu jest naprawdę strasznie.-powiedziała Nala.
-Choć obejrzymy sobie te czaszkę!
Już chcieli wspiąć po kłach kiedy nadleciał Zazu.
-Wreszcie was znalazłem!Czy wiecie że jesteśmy poza granicami Lwiej Krainy i grozi wam wielkie niebezpieczeństwo?!
-Drwię sobie z niebezpieczeństwa! Ha ha!
-Ha ha!-odpowiedziała upiornym śmiechem słoniowa czaszka. I nagle wyskoczyły z niej trzy hieny ze spienionymi pyskami!
-Ej Banzaj a kogo my tu mamy?-zapytała Shenzi.
-Nie mam pojęcia Shenzi. A co ty na to Edi?
Trzecia oblizała się i zachichotała złowieszczo.
Trzy hieny obnażając zęby w drapieżnym uśmiechu, zaczęły pełznąć w stronę intruzów.
Najpierw pochwyciły Zazu.
-Hej tchórze rzucacie się na najmniejszego?-krzykną Simba
Hieny natychmiast puściły Zazu i pogoniły za lwiątkami. Kiedy Szenzi chciała porwać Nalę, Simba podrapał ją w nos. Simba i Nala uciekali ale hieny zaganiały ich w pułapkę z żeber słonia. Tam lwiątka utkwiły jak w klatce, a napastnicy zbliżali się szczerząc potężne kły. Nagle wielka łapa spadła na kark Szenzi, ciskając ją w stos kości. Za chwilę ten sam los spotkał jej towarzyszy.
-Zazu odprowadź Nalę do domu!-rozkazał Mufasa.
Simba pokornie podążał za ojcem.
-Synu zawiodłem się na tobie.
-Chciałem być tylko odważny tak jak ty.
Mufasa uśmiechną się mimo woli
-Wykazuję odwagę tylko wtedy kiedy muszę. Bycie odważnym wcale nie oznacza, że trzeba szukać guza.
Niebo nad ich głowami ściemniało i zaczęły się na nim pojawiać pierwsze gwiazdy. Simba przysuną się do ojca.
-Będziemy zawsze razem prawda?-zapytał ciepło.
-Synu powiem ci teraz to co powiedział mi kiedyś mój ojciec.
Spójrz w górę, dawni wielcy królowie patrzą na nas z nieba. Oni zawsze będą czuwać nad tobą. I ja też...


czwartek, 1 sierpnia 2013

Król lew Strasznie już być tym królem chce/piosenka

Cmentarzysko słoni

Simba wiedział że jeśli pójdzie na cmentarzysko słoni okaże nieposłuszeństwo ojcu.Ale czyż wuj Skaza nie powiedział że tylko najodważniejsze lwy ośmielają się tam chodzić? Tata będzie dumny ze swojego małego synka-pomyślał Simba. Simba postanowił poszukać swojej najlepszej przyjaciółki Nali. Ucieszył się gdy zobaczył Nalę z jej matką Sarafiną i królową Sarabi.
-Mamo, właśnie usłyszałem o bardzo ciekawym miejscu.Czy mógł bym tam iść z Nalą?-zapytał Simba.
-A gdzie jest to miejsce?
-Och, niedaleko wodopoju.
-Mamo mogę iść?-zapytała Nala.
-No a co ty na to Sarabi?-odpowiedziała Sarafina.
- No dobrze, idźcie ale pod warunkiem że poleci z wami Zazu.
-O rety tylko nie Zazu!Wszystko nam zepsuje...-wymamrotał Simba.
Kiedy Zazu poleciał sprawdzić, czy nic im nie grozi Nala szepnęła do Simby:
-Gdzie tak naprawdę idziemy?
-Na cmentarzysko słoni!
-Ojej!-krzyknęła Nala.
-Ciszej!
-No tak musimy się go jakoś pozbyć!
Zazu nadleciał i zobaczył że lwiątka szepczą sobie coś na ucho.
-No proszę! Nasionko miłości kiełkuje na sawannie!-wykrzykną.
Lwiątka spojrzały na Zazu ze zdziwieniem.
-Gdyby rodzice was widzieli byli by zadowoleni!Pewnego dnia się pobierzecie. Tak każe tradycja!
-To nie możliwe to jest moja najlepsza przyjaciółka!-wykrzykną lewek.
- Tak nie ożenię się z nim!-powiedziała Nala.
-Wybaczcie ale to nieuniknione.
-Jak zostanę królem to będę robił na co tylko mam ochotę.
-Ale jeszcze nie jesteś.
- Ale przecież to jest przyszły król!-wykrzyknęła Nala.
-Tak i musisz robić co ci każe!-powiedział Simba.
-Jeszcze nic nie muszę!-powiedział oburzony Zazu.
Simba zaśmiał się na widok jego miny.
-Już nie mogę się doczekać, kiedy będę królem!-wykrzykną, puszczając się biegiem przez równinę. Nala ruszyła za nim. Już po chwili chytre lwiątka zmieszały się ze stadem zebr, ginąc opiekunowi z oczu...