czwartek, 1 sierpnia 2013

Cmentarzysko słoni

Simba wiedział że jeśli pójdzie na cmentarzysko słoni okaże nieposłuszeństwo ojcu.Ale czyż wuj Skaza nie powiedział że tylko najodważniejsze lwy ośmielają się tam chodzić? Tata będzie dumny ze swojego małego synka-pomyślał Simba. Simba postanowił poszukać swojej najlepszej przyjaciółki Nali. Ucieszył się gdy zobaczył Nalę z jej matką Sarafiną i królową Sarabi.
-Mamo, właśnie usłyszałem o bardzo ciekawym miejscu.Czy mógł bym tam iść z Nalą?-zapytał Simba.
-A gdzie jest to miejsce?
-Och, niedaleko wodopoju.
-Mamo mogę iść?-zapytała Nala.
-No a co ty na to Sarabi?-odpowiedziała Sarafina.
- No dobrze, idźcie ale pod warunkiem że poleci z wami Zazu.
-O rety tylko nie Zazu!Wszystko nam zepsuje...-wymamrotał Simba.
Kiedy Zazu poleciał sprawdzić, czy nic im nie grozi Nala szepnęła do Simby:
-Gdzie tak naprawdę idziemy?
-Na cmentarzysko słoni!
-Ojej!-krzyknęła Nala.
-Ciszej!
-No tak musimy się go jakoś pozbyć!
Zazu nadleciał i zobaczył że lwiątka szepczą sobie coś na ucho.
-No proszę! Nasionko miłości kiełkuje na sawannie!-wykrzykną.
Lwiątka spojrzały na Zazu ze zdziwieniem.
-Gdyby rodzice was widzieli byli by zadowoleni!Pewnego dnia się pobierzecie. Tak każe tradycja!
-To nie możliwe to jest moja najlepsza przyjaciółka!-wykrzykną lewek.
- Tak nie ożenię się z nim!-powiedziała Nala.
-Wybaczcie ale to nieuniknione.
-Jak zostanę królem to będę robił na co tylko mam ochotę.
-Ale jeszcze nie jesteś.
- Ale przecież to jest przyszły król!-wykrzyknęła Nala.
-Tak i musisz robić co ci każe!-powiedział Simba.
-Jeszcze nic nie muszę!-powiedział oburzony Zazu.
Simba zaśmiał się na widok jego miny.
-Już nie mogę się doczekać, kiedy będę królem!-wykrzykną, puszczając się biegiem przez równinę. Nala ruszyła za nim. Już po chwili chytre lwiątka zmieszały się ze stadem zebr, ginąc opiekunowi z oczu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz